W
minioną niedzielę 03.07.2016r. zakończyła
się rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza okręgu PZW Ciechanów w
wędkarstwie spławikowym seniorów.
Niestety
w tym roku nasze koło reprezentował tylko jeden zawodnik – Zbyszek Truszczyński. Szkoda bo nasza reprezentacja mogła liczyć nawet pięć osób z uwagi na fakt posiadania w kole dwóch kadrowiczów.
Nasz
reprezentant miał do spełnienia jeszcze jedną rolę - bronił jednocześnie tytuł mistrza okręgu, zdobyty w dwóch ostatnich latach (2014
i 2015). Ale tym razem się nie udało, choć zabrakło naprawdę niewiele.
Relacja zawodnika
I Tura (Zalew Nowe Miasto)
Upał
niemiłosierny 32 ̊C, do tego praktycznie
bezwietrznie – zapowiadały się ciężkie do zniesienia zawody. Gdybym nie wziął
parasola i 2,5 litra wody pewno bym nie wytrzymał.
Od czterech
już lat na zawodach w Nowym Mieście losuję zawsze sektor A, nie inaczej było i
teraz. Sam środek sektora, stanowisko nr 4 – najbardziej wsunięte miejsce w
głąb lądu, mocno zarośnięte roślinnością wodną(musiałem wejść do wody żeby to
oczyścić). Widać było, że nikt z wędkarzy tutaj dawno nie siadał, co nie wróżyło
zbyt dobrze(tak mi się przynajmniej wydawało).
Kilka
ostatnich zawodów, które odbywały się na tym zbiorniku (Puchar Mivardi, PLWS i
inne) pokazały że ryby w Zalewie są ale dość daleko od brzegu. Jedynym sposobem dobrania się
do nich pozostaje odległościówka i to właśnie tej metodzie zawierzyłem podczas pierwszej tury. Chociaż nie ukrywam,
że koledzy z Działdowa próbowali nas nieco wkręcić, mówiąc iż ich ostatnie treningi dowiodły, że leszczy pod tyczką jest tyle samo co na
odległości (dlaczego zatem tego dnia nie rozłożyli w ogóle tyczek???). Ja tyczkę
oczywiście rozłożyłem, tak na wszelki wypadek.
Po
sygnale wolno nęcić zabrałem się do podania pierwszej porcji kulek na 30 metr.
Wyszło mi to całkiem dobrze bo tylko jedna kula poleciała poza określony obszar
nęcenie. Niestety precyzja wymaga czasu, którego jak się okazał zabrakło mi na
zanęcenie 13 metra pod tyczkę. Dlatego musiałem rozbić duże kule i podać wszystko kubkiem, kiedy moi sąsiedzi już łowili, a właściwie to czekali
na pierwsze zanurzenie spławika. Widziałem że tyczka kolegom nie przynosi
efektów, dlatego też rozpocząłem od matcha i pozostałem z nim do końca. O dziwo na pierwsze branie nie
musiałem długo czekać , nastąpiło praktycznie po ustawieniu waglera w polu
nęcenia. Ale tak to już jest z braniem leszczy, że jak zbyt szybko reagujesz to
niestety zwijasz zestaw na pusto. Rybę zaciąłem dopiero przy trzecim wystawieniu.
W sumie przez 4 godziny złowiłem 16 leszczy od 200 do 500 punktów, tracąc
niestety kilka większych ryb w przybrzeżnych nawisach roślinnych.
Wynik
jaki uzyskałem to 5,06kg co przyniosło mi jedynkę sektorową i dobrą pozycję w
walce o czołówkę w kolejnej odsłonie Mistrzostw.
Sektor
B wygrał Mikołaj Krauze z wynikiem
4,93kg a najrybniejszy sektor C zdemolował Łukasz
Krawczyk z wynikiem 8,72kg.
Dzisiaj
królowała wyraźnie odległościówka
zostawiając inne techniki daleko z tyłu.
II Tura (Jez. Grądy)
Dzień przed zawodami załamanie pogody.
Deszcz pada całą noc i przez pierwsze godziny poranne. Duże ochłodzenie, po
całym tygodniu upałów temperatura spada do 15
̊C na dodatek wiał silny wiatr z północnego zachodu. Oczywiście miało
to swój negatywny wpływ na brania ryb. Leszcze z zatoki Mroczkowskiego (bo
właśnie tutaj wylosowałem sektor ) gdzieś wyparowały. A jeszcze we wtorek a
nawet i w piątek kiedy trenowałem pięknie współpracowały na odległości. Dzisiaj
nie zanotowałem na matchówkach nawet jednego brania, pomimo idealnego wręcz zanęcenia
łowiska. Te 30 płotek (1200g), które przyniosłem do wagi udało mi się złowić tyczką.
Gdybym nie zmieniał metody co rusz pewnie byłoby ich więcej, ja jednak cały
czas liczyłem na bonusa w postaci „złotego” leszcza, który mógł wywindować mój
wynik. Niestety nie doczekałem się i przegrałem sektor o 30dkg z kolegą Piotrkiem
Żebrowskim łowiącym na zamykającym 8 stanowisku, któremu właśnie trafił się bonusik w postaci leszcza. Trudno
taki jest właśnie sport wędkarski – nie wszystko zależne jest od nas samych.
Sektor A wygrywa Dawid Karbowski dorodnymi
płociami , natomiast sektor B zdominował Mikołaj Krauze ustawiając się na odłów
uklei.
Podsumowując Trzy punkty, które zgromadziłem na swoim koncie po dwóch
turach (tyle samo co rok wcześniej) teraz pozwoliły jedynie zająć najniższy
szczebel podium. Żeby wygrać tegoroczną edycję należało zdobyć dwie jedynki
sektorowe - jak to uczynił Mikołaj
Krauze z koła PZW Ciechanów. Drugi zawodnik mistrzostw Dawid Karbowski miał trzy punkty, ale nieznacznie większą wagę ryb niż ja.
Tak mała różnica świadczy oczywiście o bardzo wyrównanej stawce zawodników
czołówki okręgu, jak i o ciągle rosnących ich umiejętnościach wędkarskich. Nie
wystarczy już bowiem sprawnie posługiwać się tyczką ale także mieć opanowane
pozostałe techniki (metody) wędkarstwa spławikowego jak uklejówka czy ostatnio
bardzo skuteczna na naszych wodach odległościówka, i co najważniejsze mieć dobrze
rozpracowane łowiska.
Na
koniec chcielibyśmy pogratulować zwycięzcom osiągniętych wyników a Mikołajowi życzyć
udanego startu w Mistrzostwach Polski.
Szczegółowe
wyniki z obydwu tur znajdują się tutaj